Wiadomości

  • 7 marca 2024
  • 10 marca 2024
  • wyświetleń: 6471

[WIDEO] Huki z armatek są uciążliwością dla mieszkańców. Czy strzelanie jest konieczne?"

Do redakcji portalu czecho.pl zgłosili się mieszkańcy części Czechowic-Dziedzic oraz Ligoty, którzy zwracają uwagę na uciążliwości związane z używaniem armatek hukowych w rejonie stawów hodowlanych. Temat poruszył między innymi radny Mariusz Sekta na sesji czechowickiej Rady Miejskiej. Okazuje się, że używanie urządzenia to konieczność, a winnym jest duża populacja kormoranów w naszym regionie.

stawy, sokoły, ligota, przedwiośnie
Stawy Sokoły w Ligocie - zdj. archiwalne · fot. wpk / czecho.pl


- Od jakiegoś czasu w Czechowicach Górnych i części Ligoty codziennie od godzin porannych słychać wystrzały - przekazała naszej redakcji jedna z czytelniczek, która dopytywała, z czym są one związane.

Z kolei inna czytelniczka w wiadomości do nas napisała wprost, że huki "irytują okolicznych mieszkańców" - takie komentarze pojawiały się też między innymi pod naszym artykułem o youtuberze, który w Mnichu odpalił wielki ładunek wybuchowy.

- Od kilku tygodni na stawach "Sokoły" słychać głośne wystrzały. Powtarzają się one co kilkanaście sekund. Podobno mają za zadanie odstraszać okoliczne ptactwo ze stawów, aby nie polowało na ryby hodowlane. Problem jest dość irytujący, ale również frapujący, gdyż jest to teren Natura 2000 właśnie ze względu na ochronę ptaków - dodała czechowiczanka.

Temat na sesji czechowickiej Rady Miejskiej poruszył także radny Mariusz Sekta. Samorządowiec zauważył, że huki są uciążliwe dla wielu osób, głównie schorowanych. Zwrócił jednak uwagę, że sprawa jest trudna ponieważ stawy rybne położone na terenie naszej gminy mają olbrzymie znaczenie krajobrazowe i ekologiczne.

- Aby mogły być ciągle stawami, muszą być opłacalne dla hodowców, czyli dla ich właścicieli. Wiem też, że otrzymali oni stosowne zezwolenia z RDOŚ odnośnie płoszenia tych niezwykle żarłocznych ptaków, jakimi są kormorany - dodał radny Sekta.

O komentarz w tej sprawie portal czecho.pl poprosił Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa czechowickiego Urzędu Miejskiego. - Wydział otrzymuje sygnały o głośnych wystrzałach w okolicy Burzeju i Podraja, które mogą pochodzić z terenów stawów Sokoły w Ligocie, a także w okolicy północy Czechowic-Dziedzic, ze stawów Kolonii Żebracz i Kopalnioka. Zgłoszenia miały miejsce w zeszłym oraz obecnym roku - interwencje zostały zgłaszane przez mieszkańców korespondencyjnie poprzez e-mail oraz telefonicznie - przekazał nam Michał Polok, naczelnik Wydziału.

Ponadto, jak udało nam się dowiedzieć, Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Czechowicach-Dziedzicach kilkukrotnie interweniował oraz występował do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach o przeprowadzenie kontroli prawidłowości spełnienia warunków określonych w decyzjach zezwalających na "umyślne zabijanie oraz płoszenie osobników ptaków i innych zwierząt w przypadku konieczności ograniczenia poważnych szkód w odniesieniu do rybostanu oraz konieczności ograniczenia poważnych szkód w odniesieniu do upraw rolnych".

- Ponadto w dniu 17 maja 2023 roku w siedzibie Straży Miejskiej odbyło się spotkanie z dzielnicowym Komisariatu Policji w Czechowicach-Dziedzicach Sołectw Ligoty, Zabrzega i Bronowa, dot. zakłócania spokoju publicznego przez właścicieli armatek hukowych do płoszenia ptactwa. W trakcie spotkania wytyczono kierunki dalszej współpracy. Dzielnicowy oświadczył, że przeprowadzi rozmowy z właścicielami stawów oraz właścicielami gospodarstw rolnych odnośnie stosowania armatek hukowych - dodał Polok.

Komentarza zgodził się też udzielić portalowi czecho.pl Krzysztof Rosner, właściciel stawów "Sokoły" w Ligocie.

- Stawy istnieją już od minimum kilkuset lat, natomiast w ostatnich latach, w ich bardzo bliskim sąsiedztwie, buduje się coraz więcej domów. Nieuzasadniona ochrona kormoranów czarnych doprowadziła do gwałtownego wzrostu ich populacji. Taka ilość doprowadziłaby do zniszczenia naszej hodowli, która jest źródłem naszego utrzymania, a jeden kormoran potrafi pochłonąć pół kilograma ryb dziennie. Nie ma innych sposobów odstraszania kormoranów, drapieżników, które nie mają naturalnych wrogów, niż straszenie ich hukiem bądź niszczeniem gniazd - powiedział Rosner.

- W przeszłości kormorany żerowały głównie nad jeziorami, ale wraz ze zmniejszaniem się ilości ryb w tych zbiornikach, przeniosły się one na stawy hodowlane. Coraz cieplejsze zimy także nie ułatwiają sytuacji, ponieważ brak lodu powoduje, że żerują non-stop. Duża ilość tych drapieżników wpływa negatywnie na hodowlę ryb, ponieważ stres powoduje u nich choroby, brak żerowania i tym samym ich śnięcie. Armatki hukowe stosują także inne gospodarstwa rybackie, a także inne typy rolnictwa broniąc się przed nadmiernym żerowaniem gęsi (których jest również coraz więcej) na ich polach uprawnych - dodał przedsiębiorca.

Krzysztof Rosner poinformował, że armatki stosowane są wyłącznie w godzinach pracy, czyli od 6.00 do 15.00, ale, jak podkreśla, tylko wtedy, gdy jest taka konieczność. - Nie jest to dla nas przyjemność, ale dodatkowy koszt. Bliskość Jeziora Goczałkowickiego, na którego obszarze obowiązuje ochrona kormorana czarnego i zakaz likwidowania gniazd, także utrudnia walkę z tym drapieżnikiem na naszych stawach - podsumował, załączając również poniższy filmik obrazujący populację kormorana na stawach, gdzie nie były używane odstraszające armatki zaledwie przez jeden dzień.



Temat drapieżnych ptaków, jakim są kormorany, portal czecho.pl poruszał w lutym w artykule "Kolonia kormorana na Jeziorze Goczałkowickim powoduje straty w gospodarce rybackiej". Tekst został przygotowany na podstawie komunikatu wydanego wtedy przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach.

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.